W zbiorze Dzikie ogrody zaprezentowano utwory o różnej tematyce, autor zmyślnie podzielił je na działy, czyli ogrody, do których wybieramy się na przechadzkę między myślami ubranymi w słowa i tworzącymi alejki z wersów.
Autor – jak przystało na wziętego satyryka – chłoszcze biczem języka wszelkie przejawy naszej obleśnej codzienności, posługując się przeważnie lapidarną formą dystychu. Jego fraszki napisało życie, któremu tylko użyczył talentu.
Poszczególne działy to ogrody, podzielone celowo w taki sposób, aby czytelnik mógł wybrać się na spacer między myślami przyozdobionymi w słowa i tworzącymi alejki z wersów.
Ta niewypowiedziana przechadzka jest natchnieniem dla ducha, prawdziwą uczta zmysłów, spotkaniem z literacką grą słów, zabawą ich znaczeniem, układaniem, porządkowaniem, a to całość podszyta humorem, groteską, ironią, niewielką ilością złośliwości i niemałą dawką dociekliwości.
Autor – jak przystało na wziętego satyryka – chłoszcze biczem języka wszelkie przejawy naszej obleśnej codzienności, posługując się przeważnie lapidarną formą dystychu. Jego fraszki napisało życie, któremu tylko użyczył talentu.
Poszczególne działy to ogrody, podzielone celowo w taki sposób, aby czytelnik mógł wybrać się na spacer między myślami przyozdobionymi w słowa i tworzącymi alejki z wersów.
Ta niewypowiedziana przechadzka jest natchnieniem dla ducha, prawdziwą uczta zmysłów, spotkaniem z literacką grą słów, zabawą ich znaczeniem, układaniem, porządkowaniem, a to całość podszyta humorem, groteską, ironią, niewielką ilością złośliwości i niemałą dawką dociekliwości.