„Namiętność niejedno ma imię” Stefanii Jagielnickiej-Kamienieckiej to kolejna powieść, w której autorka porusza delikatną kwestię ludzkiej psychiki i jej wpływu na ludzkie zachowania. Porywająca i dająca do myślenia. Budząca skrajne emocje głównej bohaterki – od zdenerwowania, po żal i smutek, wynikający z tragicznych sytuacji, w jakie się uwikłała. Martyna to młoda dziewczyna, mieszkająca w Wiedniu. Całkowicie oddana pracy asystentki dentystycznej. Czas wolny spędza na spacerach i zwiedzaniu zabytkowych kościołów. Nie ma przyjaciół, a jedyne znajomości ograniczają się do kontaktu z szefem i koleżankami z pracy. „Była tak oddalona od innych, jakby stali po drugiej stronie rzeki. Żyła gdzieś obok. Potrafiła wprawdzie prowadzić rozmowę na różne tematy, ale istniała blokada uniemożliwiająca jej opowiadanie o sobie i swoich problemach. Między nią, a drugim człowiekiem zawsze istniała ściana nie do przebicia. Dotyczyło to nawet samotnie wychowującej ją matki, której nigdy się nie zwierzała”. Martyna nigdy nie poznała swojego ojca, a jej matka nie chciała nic o nim mówić. Myślenie o mężczyźnie stało się wręcz jej obsesją, dlatego postanowiła go odszukać, wplątując się tym samym w wiele tragicznych sytuacji. Bezsilność i paranoja zawładnęły jej kruchą psychiką. W każdym napotkanym mężczyźnie doszukuje się wyidealizowanego rodziciela. Czy Martynie uda się odnaleźć ojca? Czy będzie w stanie rozeznać co jest dobre, a co złe?