Pewnego zimowego dnia moja córka przyniosła do domu maleńkiego pieska, który mieścił się na otwartej męskiej dłoni. Powiedziała, że to nowy psiak jej kolegi, który go przygarnął, bo ktoś zostawił go w zawieszonej na płocie reklamówce. Zimą. To cud, że maleństwo przeżyło.Kolega córki go wziął, ale nie mógł się nim zaopiekować na stałe.Po krótkiej naradzie rodzinnej postanowiliśmy, że szczeniaczek zostanie u nas. Mamy już dużego dorosłego psa - sunię, Lejdi, którą wzięliśmy ze schroniska dawno temu. Mamy także dwa koty - Felka i Fizię.Sunia przyjęła maleństwo jak matka - opiekowała się nim, karciła, uczyła. Koty - jak to z kotami bywa - nie szalały z radości, ale również zaakceptowały nowego domownika.Poprosiłam dzieci z dwóch przedszkoli, by zrobiły ilustracje do tej opowieści.Wy też możecie narysować Kajtusia. Na końcu książeczki, po ćwiczeniach, jest kilka wolnych stron na Wasze rysunki.Przygody Kajtusia Szczęściarza to moja pierwsza książeczka dla dzieci.Mam nadzieję, że się Wam spodoba, kochane dzieci.Życzę Wam dobrej zabawy!Autorka ;-)