Wiara bezdomna jest znamieniem naszej epoki i głębokim doświadczeniem bardzo wielu ludzi. Rzuca ona wyzwanie trydycyjnym wierzeniom religijnym, niepokoi, wyzwala i jest twórczym zaczynem. W książce tej opowiadam, jak do niej doszedłem i jak ją rozumiem. Ponieważ doświadczenie wiary bezdomnej jest zbyt potężne, by można je zamknąć w zwartym traktacie, dla jego wyrażenia posłużyłem się formą aforyzmu mówiąc kolejno o wierze, wierzeniach, bezdomności i wierze bezdomnej. Natomiast pierwsza część książki, zatytułowana „Kobierzec”, to sto wypisów z przypisami, które odsłaniają rodowód tego doświadczenia i określają jego kontekst. Tytuł książki zasugerował mi Miłosz, który w Metafizycznej pauzie pisał: „...jeżeli silna jest u ludzi nadal potrzeba wiary, jest to, zwłaszcza u młodych pokoleń, wiara bezdomna, poszukująca, jednak niekoniecznie zwracająca się ku chrześcijaństwu”.