Tytuł tomiku pochodzi od jednego z wierszy, a skoro został on wyróżniony w ten sposób przez samego autora, warto pójść tym tropem, tropem słów, i potraktować go jak przewodnika. Dobro, pasje, marzenia, miłość… – to nie tylko pojedyncze, oderwane od siebie wyrazy, ale także obrazy, które poeta z nich tworzy. Obrazy kameralne – jak kameralna jest muzyka i atmosfera; a zarazem intymne – jak intymne są uczucia i relacje.
Trzydzieści wierszy składających się na tomik Jana Ratajczaka można przeczytać jednym tchem, zwłaszcza gdy trafi się ktoś spragniony poezji. Można też dozować je sobie oszczędnie, delektując się każdym zwrotem, każdym porównaniem i pozwalając autorowi na „językowe pieszczoty” (bez dwuznaczności).
Każdy wiersz jest inny, ma w sobie prosty i szczery przekaz, autor liczy na to, że czytelnik poczuje w nich wartości które sprawią, że choć na chwilę zatrzyma się nad ich znaczeniem i zastanowi się nad ich głębszym przekazem.
Trzydzieści wierszy składających się na tomik Jana Ratajczaka można przeczytać jednym tchem, zwłaszcza gdy trafi się ktoś spragniony poezji. Można też dozować je sobie oszczędnie, delektując się każdym zwrotem, każdym porównaniem i pozwalając autorowi na „językowe pieszczoty” (bez dwuznaczności).
Każdy wiersz jest inny, ma w sobie prosty i szczery przekaz, autor liczy na to, że czytelnik poczuje w nich wartości które sprawią, że choć na chwilę zatrzyma się nad ich znaczeniem i zastanowi się nad ich głębszym przekazem.